Menu
-
Coraz bliżej finiszu – podsumowanie 7. kolejki Legia Biznes Cup!
03 czerwca, 2023
Coraz bliżej finiszu – podsumowanie 7. kolejki Legia Biznes Cup!

Za nami już siódmy tydzień zmagań w Legia Biznes Cup. W pierwszej i drugiej lidze było sporo mocnych wrażeń, gdyż wyłoniliśmy uczestników grup mistrzowskich i spadkowych. Na trzecim froncie z kompletem zwycięstw przewodzi Dentons, podobnie jak szczebel niżej – Canal +, który również wygrał wszystkie dotychczasowe mecze w tym sezonie. Na piątoligowych murawach zaś w czubie tabeli mamy ścisk, ale wciąż liderem pozostaje Victoria Vegas. Zapraszamy na podsumowanie 7. kolejki w Legia Biznes Cup!

 

I LIGA:

 

W I LIDZE mieliśmy ostatnie spotkania rundy zasadniczej i tylko dwie drużyny przed tą kolejką były pewne gry o tytuł. Wśród nich nie było TVP. Ci musieli pokonać zamykający stawkę Legia Media Teamem, by zapewnić sobie czołową czwórkę. Ekipa z Woronicza niemal natychmiast zabrała się do pracy i już po 11 minutach mieliśmy 0:3. Legioniści po słabym starcie zaczęli gonić i tuż po przerwie zrobiło się nagle 2:3. TVP jednak szybko ugasili pożar z pomocą najlepszego na placu Patryka Jaroszka, wygrywali tu 3:5. Co dało im awans do top4. To, że Best Meals Football Team też tam się znajdzie, wiedzieliśmy już przed tą kolejką. Ale mimo wszystko BMFT nie mogli pozwolić sobie na wpadkę w starciu z Bo(L)esną Prawdą, żeby nie stracić kontaktu z liderem. Po pierwszej części dość niespodziewanie było 2:0 dla BP, ale tuż po zmianie stron załoga w czarno-złotych koszulkach prowadzona przez Olka Lewickiego w krótkim okresie zadała cztery skuteczne uderzenia i zrobiło się 2:4 po 32 minutach. Niespełna 60 sekund później gospodarze zbliżyli się na 3:4, ale niedługo potem Lewicki ustalił wynik na 3:5 i obyło się bez niespodzianki. Przed tą serią gier Win Win I znajdowali się na czwartej lokacie, ale spodziewaliśmy się, że nie będzie im łatwo obronić tej pozycji, gdyż ich rywalem miał być niepokonany dotąd Buynew. WWI naprawdę ambitnie walczyli, Bartek Kemczyński robił co mógł, do przerwy mieliśmy zresztą fantastyczną wymianę ognia (4:3), ale to nie wystarczyło na jednego z głównych kandydatów do złota. Lider miał tego dnia w składzie niesamowitego Mateusza Trąbińskiego, którego pięć goli i jedna asysta przesądziły o triumfie Buynew 6:4. Takie rozstrzygnięcie jeszcze nie musiało oznaczać wypadnięcia Win Win I z grupy mistrzowskiej, ale tu punkty musiało stracić PKO Sport. Nic takiego się nie zdarzyło. Zespół w czarnych barwach kierowany przez Mateusza Olszaka bez najmniejszych kłopotów pokonał BT Poland 12:3. Już po pierwszej odsłonie mieliśmy 5:0, a w drugiej, choć goście od czasu do czasu starali się odgryzać, PKO kontynuowało swój dobry występ i to zapewniło im miejsce w top4.

II LIGA:

 

Przechodzimy płynnie na drugi szczebel, gdzie też rozgrywaliśmy ostatnie potyczki sezonu zasadniczego. I tu na dzień dobry byliśmy świadkami hitu, czyli starcia Alpha Vision z eFAKTOR. Załoga w żółtych strojach w 9 minucie trafiła na 0:1, ale AV po nieco ponad kwadransie wyrównali. A po wznowieniu gry wicelider poszedł na całość i kierowany przez Mikołaja Prybińskiego wypunktował przeciwników, wbijając im pięć goli. Goście zdołali odpowiedzieć na to tylko raz i finalnie było 5:2. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że Alpha Visions awansowali do top4, goście zaś musiał czekać na pozostałe wyniki. I tu nie będziemy bawić się w trzymanie napięcia, te nie ułożyły się po myśli eFAKTOR. Miejsce w czołówce zapewniła sobie też Loża, która zgodnie z przewidywaniami pokonała Legia Soccer Schools – Trenerzy 5:2. Nie było to wbrew pozorom jednostronne widowisko, o czym świadczy fakt, że najlepszym zawodnikiem na placu był golkiper gospodarzy Sebastian Bichta. Legioniści jako pierwsi wpisali się na listę strzelców, ale Zieloni niemal natychmiast ugasili pożar i po pierwszej części prowadzili 3:1. W drugiej Legia atakowała, ale Loża była bardziej skuteczna i dzięki temu zameldowała się w grupie mistrzowskiej. W tej znalazło się miejsce też dla piątej przed tą kolejką WIKTOR-a. Drużyna w czarnych trykotach potrzebowała zwycięstwa z Willis Towers Watson i już w 7 minucie po uderzeniu z wolnego Mateusza Trąbińskiego mieliśmy 1:0. A potem poszło dość gładko, chociaż WTW starali się od czasu do czasu odgryzać. WIKTOR miał jednak w swoich barwach Michała Matynię, który poprowadził swoją ekipę do jakże cennego triumfu 6:2. A ten w konsekwencji dał im czołową czwórkę. O to nie musiała się martwić prowadząca w stawce Optima Logistics Group, ale i tak lider zrobił swoje. W konfrontacji z P&G nie mieliśmy wielkich emocji. OLG dowodzeni przez Bartosza Gołaszewskiego bez problemów pokonali rywali aż 2:9, nie pozostawiając nikomu złudzeń, kto był lepszy w tym meczu. Optima od pierwszego do ostatniego gwizdka w pełni kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń i w pełni zasłużenie zgarnęła trzy punkty, utrzymując się przy tym na samym szczycie.

III LIGA:

 

Na trzecioligowych murawach nie mieliśmy aż tak wielkich niespodzianek, ale parę dość zaskakujących rozstrzygnięć padło. W pierwszym meczu, pomiędzy przedostatnim ZTM z pierwszym Dentons pewniakiem byli goście, ale dość nieoczekiwanie załoga w biało-czerwonych barwach powalczyła z wyżej notowanym przeciwnikiem. Już po 9 minutach było 3:1, ale Błękitno-zieloni zdołali do końca pierwszej połowy ugasić pożar (3:5). W drugiej byliśmy już świadkami klasycznej wymiany ognia, a w rolach głównych wystąpili Kacper Śledziewski i Krystian Nowakowski. Ostatecznie Dentons wygrali tu 8:12, zdobywając już szósty z rzędu skalp w tym sezonie, ale brawa należą się też za ZTM, bez których dobrej postawy nie bylibyśmy świadkami tak zacnego widowiska. W rywalizacji ACTINA vs PEKAO S.A. stawialiśmy raczej na drużynę w czerwonych strojach, bo gospodarze mieli wiosną swoje problemy. Tymczasem jednak Biało-zieloni dowodzeni przez Alana Stępniewskiego od pierwszych sekund wiedli prym na boisku i na efekty nie trzeba było długo czekać, gdyż już po 11 minutach było 3:1. Ten stan utrzymał się do finiszu pierwszej odsłony, ale niedługo po rozpoczęciu drugiej PEKAO zmniejszyło straty na 3:2. Lecz niemal natychmiast odpowiedział Stępniewski, kompletując hat-tricka, a potem ACTINA zadała jeszcze kolejne skuteczne uderzenie i finalnie było 5:2. W spotkaniu #teamlidl z Volkswagen Bank Polska S.A. spodziewaliśmy się zaciętego boju i tak też było w istocie, chociaż wynik 3:6 może być trochę mylący. Tak naprawdę o sukcesie goście zadecydowała lepsza skuteczność, za którą odpowiadali głównie Michał Rosłonek z Łukaszem Grzybowskim, ale w głównej roli wystąpił tu golkiper Volkswagena Michał Papierz, który w środowy wieczór miał pełne ręce roboty. Z kolei w potyczce PZPN z Canarinhos wielkich emocji nie było i tu akurat rezultat (0:8) mówił sam za siebie. Biało-czerwoni próbowali nawiązać walkę z oponentem, ale nie mieli totalnie pomysłu na to, jak zatrzymać trio Michał Baranowski – Piotr Talarek – Rafał Pawlik i skończyło się dla nich kolejną, wysoką porażką. Jako ostatni zagrali ze sobą PKO Bank Polski i Inter Cars IT. I tu, musimy przyznać, że nie trafiliśmy ze swoją prognozą, gdyż w naszym typerku stawialiśmy na PKO. A to IC IT od samego startu prezentowali się świetnie, już do przerwy prowadząc 2:3. Tuż po zmianie stron goście drużyna w biało-pomarańczowo-czarnych barwach napędzana przez Patryka Zgorzelskiego odskoczyła na 2:6 i mimo starań Adama Wielgołaskiego, nie pozwoliła oponentom za bardzo rozwinąć skrzydeł, triumfując tu 5:8.

IV LIGA:

 

Schodzimy piętro niżej, na czwarty front, gdzie byliśmy świadkami pięciu naprawdę emocjonujących gier. I już w meczu otwarcia, pomiędzy Win Win II i PwC, sporo się działo. W pierwszej części gospodarze szybko objęli prowadzenie, ale goście za sprawą duetu Konrad Nejman – Jeremiasz Morawiecki wyszli na 1:2. Po zmianie stron WWII dowodzeni przez Adriana Dąbrowskiego odbili się na 3:2 i wydawało się, że dowiozą ten stan do finiszu. Lecz w 36 minucie Morawiecki skompletował dublet i finalnie był remis 3:3. Niepokonany dotąd Canal + był pewniakiem w konfrontacji z eService, tymczasem goście sprawili liderowi mnóstwo problemów. Już do przerwy było 2:2, a po pół godzinie gry Niebiescy kierowani przez fantastycznie dysponowanego Piotra Łukaszewskiego wyszli na prowadzenie 3:4 i mieliśmy niespodziankę. Ostatecznie tej C+ udało się uniknąć, w 32 minucie Paweł Kośmider z Remigiuszem Bolskiem dwoma szybkimi uderzeniami przesądzili o wygranej 5:4, ale brawa należą się dla eService za fantastyczną walkę. Canal +, nie bez perturbacji, ale zgarnął siódmy komplet oczek w tym sezonie i utrzymał się na szczycie. W spotkaniu Abakus Logistics z KS – Finezyjni prognozowaliśmy „X” i mimo triumfu 5:2 dla AL, były to naprawdę zacięte zawody. O sukcesie gospodarzy zadecydowała pierwsza odsłona, po której było 2:0. Po wznowieniu gry KS – F złapali kontakt na 2:1, w 34 minucie AL odskoczyli na 3:1, ale po kolejnych 60 sekundach zrobiło się już tylko 3:2. Jednak w samej końcówce duet Adrian Wielądek – Krzysztof Ufnal przesądził o victorii dla Abakus Logistics, który dzięki temu wskoczył do górnej połówki tabeli. Drugi w stawce CMK Oldboys był faworytem w potyczce z Procter&Gamble Targówek i po 23 minutach wydawało się, że nie będzie wielkich emocji, gdyż było wtedy 0:4 (co było zasługą rewelacyjnie dysponowanego Artura Baranowskiego). Lecz drużyna z Targówka dość niespodziewanie zaczęła gonić i na samym finiszu, na nieco ponad 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem, zrobiło się 3:4. CMK finalnie upiełko się, bo natychmiast odpowiedzieli na 3:5, ale oddać trzeba gospodarzom, że postawili przed wiceliderem trudne warunki. Na sam koniec zostali nam Goldman Sachs z KIRceloną. GS wiosną nie zdobyli nawet punktu, toteż bukmacherzy wyżej cenili akcje gości. Ale gospodarze zaskoczyli, gdyż po koncercie w pierwszej połowie w wykonaniu Arkadiusza Pawtela i pozostałych zawodników, mieliśmy 4:0. Po mocnych słowach w szatni zespół w białych trykotach obudził się i rozpoczął pościg za oponentem. I KIRcelona bliska była szczęścia, gdyż po 29 minutach mieliśmy 4:3, ale Goldman Sachs obronił się i dowiózł premierowe zwycięstwo w tym sezonie.

V LIGA:

 

I na zwieńczenie podsumowania wydarzeń z tego tygodnia został nam piąty level. Tu kandydaci do walki o mistrzowski wazon nie zawiedli. Najwięcej emocji mieliśmy już na otwarciu, w rywalizacji Ringier Axel Springer z Fundacją Z ŁAWKI REZERWOWYCH. Wynik strzałem z dystansu otworzył już w 6 minucie Patryk Jaroszek, ale po nieco ponad kwadransie mieliśmy wyrównanie po dobrze wykonanym rzucie wolnym przez niezawodnego Piotra Bratkowskiego. W 25 minucie na 2:1 poprawił Illia Dechoda, ale po kolejnych 360 sekundach było 2:2 po trafieniu Antona Hury. Ten stan utrzymywał się do samego finiszu. Wtedy to najlepszy na placu Dechoda rzutem na taśmę zapewnił zwycięstwo RAS 3:2, dzięki czemu ten zespół wciąż jest w wyścigu o złoto. Trzecie w tabeli Królewskie było faworytem rywalizacji z Warner Music Poland i ta prognoza potwierdziła się w stu procentach, gdyż było 11:1. Od pierwszego gwizdka gospodarze dominowali na boisku i dowodzeni przez Macieja Banaska już po pierwszej części odskoczyli na 3:0. W drugiej Królewskie jeszcze podkręcili tempo co zaowocowała wysoką, efektowną i w pełni zasłużoną wygraną. W meczu PSE S.A. z FC MoneyGram stawialiśmy wicelidera i już po 14 minutach było 4:0. A gdy na początku drugiej połowy gospodarze kierowani przez fantastycznie dysponowanego tego dnia Adama Gromysza odskoczyli na 6:1, wydawało się, że nie będzie tu wielkich emocji. Tymczasem FC MG za sprawą Davida Obesereme rzucili się w pogoń za rywalem i udało im się zbliżyć na 6:4. PSE wytrzymali jednak próbę nerwów i finalnie triumfowali 8:5, utrzymując przy tym drugą lokatę, ale trzeba docenić MoneyGram za ambitną postawę. Następnie na murawie obejrzeliśmy konfrontację dwóch ekip z dołu tabeli, czyli Allfunds Allstars i Supry. Tu oczekiwaliśmy raczej wyrównanego boju, ale okazało się, że zespół w białych trykotach wreszcie się przełamał. I to w jakim stylu. Goście od pierwszych sekund narzucili swoje warunki i raz za razem napędzani przez Arkadiusza Retkowskiego punktowali przeciwnika, już do szatni schodząc z rezultatem 1:6. Po zmianie stron Supra spokojnie dobiła Allfunds, pokonując ich przekonująco i całkowicie zasłużenie 1:10, notując przy tym premierową victorię w tych rozgrywkach. Będąca na pierwszym miejscu Victoria Vegas była pewniakiem w meczu z Grail Point i trzeba przyznać, że lider szybko wziął się do pracy i po koncercie Krzysztofa Czarnoty na przerwę schodził przy stanie 5:0. W 26 minucie mieliśmy już 6:0, ale GP się przebudzili i zaczęli się odgryzać. Udało im się nawet zadać trzy skuteczne ciosy, ale było za późno, a sprawę w 37 minucie załatwił MVP tych zawodów Czarnota, pewnie wykonując rzut karny. Victoria Vegas zwyciężyła 7:3 i, rzecz jasna, utrzymała się na szczycie.

 

03 czerwca, 2023